Rozdział X.

Gotfryd Wilhelm Leibniz (1646-1716)

Wyobraź sobie gościa, który w XVII wieku wymyślił komputer, kalkulator, rachunek różniczkowy, filozofię świata. Tak, to właśnie Leibniz typowy „człowiek renesansu”, tylko na turboobrotach.

Kim był?

Niemiecki filozof, matematyk, prawnik, dyplomata, językoznawca, inżynier i… wynalazca. Urodzony w 1646 roku, od dziecka ładował do głowy wszystko, co tylko było do zdobycia: łacinę, grekę, logikę, geometrię, teologię i… dworskie sztuczki polityczne. Był znany z uprzejmości, dyplomacji, pogody ducha i szerokiej tolerancji. Potrafił rozmawiać z każdym, od królowej po wiejskiego rzemieślnika.

Zamiast wojować, wolał łączyć, mediować, budować mosty między ludźmi i narodami (marzył o uniwersalnym języku pojednania!). Nie znosił fanatyzmu, głupoty i ograniczeń myślenia. Był praktykiem zgody: próbował pogodzić katolików z protestantami, matematyków z filozofami, ludzi Zachodu z Chinami (!). Zdarzało mu się być uszczypliwym, jeśli trafiał na beton, ale generalnie nie miał w sobie Newtonowskiej zawiści czy mściwości.Był naiwny w wierze, że ludzkość kiedyś się dogada, co wytykali mu bardziej cyniczni współcześni.

Co wymyślił?

1. Rachunek różniczkowy i całkowy

Niezależnie od Newtona (i prawie w tym samym czasie!) rozwinął narzędzia, bez których nie byłoby współczesnej fizyki i matematyki. To on zaproponował oznaczenia „∫” (całka) i „d” (różniczka), z których do dziś korzysta każdy student matmy i inżynier. O wyższość Leibniza nad Newtonem uczeni kłócili się przez stulecia, sam Newton się obraził i przez lata prowadził naukową wojnę podjazdową.

2. System binarny (0 i 1)

Wyprzedził swoją epokę: wpadł na pomysł, że wszystko można zapisać zerami i jedynkami – czyli dokładnie tak, jak dziś działają komputery! Twierdził, że cały świat jest jak „boski komputer”, w którym wszystko można przełożyć na prosty kod. Próbował zbudować maszynę liczącą: proto-komputer mechaniczny.

3. Filozofia i logika

  • Twórca „monadologii”, czyli filozofii, gdzie świat składa się z prostych, niedzielnych „monad”.
  • Snuł wizje „uniwersalnego języka nauki”, w którym nie będzie nieporozumień, tylko czysta logika (czekamy na to do dziś).
  • Łączył filozofię, naukę, technikę i logikę jak nikt inny w swojej epoce.
  • Pracował dla władców Europy, doradzał, pisał listy, tłumaczył, organizował biblioteki i gonił za wiecznym ruchem.
  • Był turbo-praktyczny: chciał, żeby świat był bardziej efektywny, uporządkowany i sensowny.
  • Prawdziwy ambasador idei „postępu” pod każdym względem.
  • Potrafił pisać listy po łacinie, po francusku i po niemiecku… w trzech kolumnach jednocześnie.
  • Znał chyba wszystkich uczonych Europy, a jak nie znał, to przynajmniej do nich napisał.
  • Kochał automaty, maszyny, wyzwania logiczne i marzył o społeczeństwie opartym na wiedzy.
  • Leibniz znał dorobek Pascala i bardzo go cenił.
  • Fascynował się zwłaszcza Paskaliną (kalkulatorem mechanicznym Pascala), która była inspiracją do stworzenia własnej maszyny liczącej : „Kalkulator schodkowy”.
  • Leibniz rozwinął koncepcje Pascala, tam, gdzie Pascal zbudował maszynę do dodawania, Leibniz dodał mnożenie, dzielenie i ogólny „matematyczny pazur”.
  • Obaj interesowali się teorią prawdopodobieństwa (Pascal z Fermatem ją tworzyli, Leibniz studiował i wykorzystywał).
  • Można powiedzieć, że Leibniz był „fanem” Pascala, czytał jego dzieła, cytował, inspirował się.
  • Ich drogi się nie przecięły osobiście, ale intelektualnie byli bardzo blisko: obaj marzyli o maszynach liczących, czystej logice, uniwersalnym języku i nauce, która będzie służyć wszystkim.

Najsłynniejsze:

„Dowód ontologiczny na istnienie Boga” 

  1. Definicja: Bóg to byt doskonały, czyli taki, który ma wszystkie doskonałości.
  2. Aksjomat: Możliwość bytu doskonałego nie prowadzi do sprzeczności.
  3. Wniosek: Jeżeli byt doskonały jest możliwy, to musi istnieć w rzeczywistości, bo istnienie jest doskonałością.
  4. Dedukcja: Skoro można pomyśleć Boga, który jest możliwy i doskonały — to musi istnieć.
    (Tu Kant przewraca się w grobie, bo potem wyjaśnił, że istnienie nie jest „cechą”, ale to już inna opowieść…)

Zasada racji dostatecznej:

Wszystko, co istnieje, ma powód, dla którego jest takie, a nie inne. Nie ma miejsca na „bo tak”, świat musi być wyjaśnialny logicznie.

Zasada tożsamości nierozróżnialnych:

Jeśli dwa byty są identyczne pod każdym względem, to są jednym bytem. Leibniz śnił o kosmosie, w którym każda kropka ma swoją „metafizyczną metryczkę”.

Monadologia: świat jako zbiór „monad”

Wszystko, co istnieje, to indywidualne, niepodzielne „monady”, mini-bytki, które odbijają cały wszechświat. Cała rzeczywistość to metafizyczny mechanizm, który da się „policzyć”, choćby w binarnym kodzie.


Kalkulator Leibniza, nie tylko do rachunków

Jego słynna maszyna licząca („Kalkulator schodkowy”) miała nie tylko zdejmować ciężar rachunków z urzędników i uczonych. Leibniz wierzył, że matematyka to język Boga, każda maszyna licząca zbliża ludzkość do rozumienia boskiego porządku wszechświata. Pracując nad mechanizmem mnożenia, dzielenia i całkowania, marzył o tym, by „odkryć harmonię świata”, bo wszystko, co racjonalne, jest boskie.

Uniwersalny język, plan na boski protokół

Leibniz po nocach rysował schematy „uniwersalnego języka nauki” (characteristica universalis), którym mogłyby posługiwać się wszystkie rozumne istoty, nie tylko ludzie. Ten język miał pozwalać na rozwiązywanie sporów logicznych bez walki, przez czyste liczenie i dowodzenie: sprawdzanie prawdy jak w boskim kalkulatorze. Chciał, żeby ten język był prostszy, bardziej logiczny i powszechny niż łacina, greka, arabski razem wzięte. Marzył o czymś w rodzaju „Google Translate do logiki boskiej”.

Maszyny jako łącznice z Absolutem

Dla Leibniza każda maszyna była fizyczną metaforą działania boskiego rozumu: „Skoro potrafimy skonstruować mechanizm liczący, to znaczy, że możemy odkryć mechanikę wszechświata, czyli zrozumieć myśl Boga”. Uważał, że ludzie są stworzeni „na obraz i podobieństwo” nie tylko duchowo, ale też inżyniersko, skoro umiemy budować maszyny, jesteśmy najbliżej boskiego działania. Jego maszyny i projekty były próbą pokazania, że świat jest jednym wielkim zegarem, a my możemy choć na chwilę zajrzeć do środka i zrozumieć mechanizm.

Leibniz: pierwszy programista w historii, który uważał, że każda linijka kodu to paciorek różańca i każda maszyna licząca to telegram do Najwyższego.

Dlaczego był wielki?

Łączył filozofię, naukę, technikę, logikę, politykę i… marketing wynalazków. Pracował dla władców Europy, pisał setki listów, organizował biblioteki, marzył o społeczeństwie opartym na wiedzy. Turbo-praktyczny: świat ma działać sprawnie, logicznie i… najlepiej na jego algorytmach. Pisał listy w trzech językach naraz w trzech kolumnach (serio!). Kochał automaty, maszyny, wyzwania logiczne i katalogował uczonych jak karty Pokémon. Był największym ambasadorem postępu pod każdym względem.

Newton chciał rządzić światem jak generał, Leibniz wolał, żeby świat sam się logicznie układał w ciągi i funkcje.

Dlatego jeśli jesteś marzycielem, kodujesz, tworzysz AI, próbujesz napisać algorytm, który policzy boskość albo liczbę dusz na Marsie, Leibniz jest twoim świętym patronem. Reszta świata może się dogadać, kiedy do kodu dołączysz logiczną dokumentację.