
Rozdział VII.
Brigham Young – Administrator boskiej kontroli
Choć prorokiem był Joseph Smith, to ojcem normatywnej utopii, o jakiej dziś mówimy, był ktoś inny. Nie ten, co przyniósł objawienie — ale ten, co zrobił z niego system.
Brigham Young: administrator, przywódca, totalny gracz strategiczny.
Po śmierci Smitha to Young przejął stery i zrobił z religii strukturę społeczną.
Twórca imperium i normatywnego snu
Zorganizował exodus przez pustkowia. Założył Salt Lake City gdzie osiedlił 100 000 ludzi, zbudował miasta, systemy nawadniania i całą infrastrukturę cywilizacji.
Wprowadził surową dyscyplinę – dla wiernych, ale też duchowieństwa.
Ustanowił kodeks życia codziennego, czyli to, co dziś nazywamy „normami społecznymi LDS”.
Stworzył model mormońskiego życia rodzinnego (wierny mąż — posłuszna żona — liczne dzieci),
ustanowił strukturę finansową Kościoła (dziesięcina! szkoły! inwestycje!)
Joseph Smith miał sen.
Brigham Young zbudował z niego miasto.
I zrobił z Kościoła maszynę społeczną zdolną do: przetrwania wrogości świata, ekspansji globalnej, tworzenia silnych, lojalnych jednostek, i robienia tego bez armii, ale z normami które działają jak kod genetyczny.
Mormońskie normy moralne
Kompilacja starotestamentowych zakazów, biblijnej motywacji i korporacyjnego regulaminu życia, przy czym wszystko jest wdrożone z taką dyscypliną i PR-em, że nawet jezuici robią notatki.
Co jest zakazane, co nakazane?
1. Zakaz używek (Słowo Mądrości)
Zero alkoholu (nawet piwa, nawet likieru czekoladowego).
Zero kawy i herbaty (tu nawet kłócą się o ziołowe — lepiej nie ryzykować). Zero tytoniu (papierosy, cygara, tabaka — wszystko won!).
Zero narkotyków (chyba że przepisane przez mormońskiego lekarza, najlepiej przez okno).
2. Czystość seksualna
Seks tylko po ślubie. Masturbacja – nie zalecana (chociaż, powiedzmy sobie szczerze, u mormońskiej młodzieży to temat jak rozmowa o wypadkach w fabryce — każdy słyszał, nikt się nie przyznaje).
Małżeństwo święte i doczesne — najlepiej na wieczność, zawarte w świątyni; rozwód to grzech, choć dziś już nie kamieniują za to nikogo pod Walmartem.
Poligamia? Kiedyś była standardem, dziś oficjalnie zakazana — ale niektóre odłamy mormonów w Utah do dziś liczą żony jak stemple w paszporcie.
3. Rodzina święta, dom na medal
Rodzina to centrum wszechświata. Każda niedziela — czas rodzinny, każdy poniedziałek — „family home evening” (obowiązkowe domowe kazanie i planszówki). Dużo dzieci — im więcej, tym większa szansa na niebiańską willę z ogrodem. Dzieci w mormońskim domu są jak ziemniaki – nie liczy się, ile masz, tylko czy starczy na zimę.
4. Uczciwość, pracowitość, unikanie długów
Mormoni mają być uczciwi, słowni i pracowici, jak ktoś w biznesie „przykręca śrubę”, wywalają go szybciej niż polskiego Mariana z Lidla za próbę wyniesienia kabanosa. Unikają długów, prowadzą domową księgowość i oszczędzają „na czarną godzinę” (nawet uczą dzieci robić zapasy na rok!).
5. Dziesięcina i pomoc społeczna
Każdy mormon oddaje 10% dochodów na Kościół, bez gadania.
Oprócz tego: „ofiara postna” (dwa posiłki w miesiącu na cele charytatywne),
plus obowiązkowa praca na rzecz wspólnoty (pomoc sąsiedzka, obsługa eventów, logistyka zbawienia).
6. Życie bez przekleństw i pornografii
Przekleństwa — absolutny zakaz. (Wyjątek: ktoś upuścił młotek na nogę, wtedy wolno zawołać: „O motyla noga!”)
Pornografia — grzech ciężki, temat wciąż wałkowany na zebraniach,
Kościół sponsoruje programy „walki z uzależnieniem” i bloki internetowe dla młodzieży.
7. Szacunek do autorytetów i dyscyplina
Posłuszeństwo przywódcom — jak prorok coś powie, to tak jest.
Służba misjonarska — prawie każdy młody mormon idzie w świat głosić nauki Kościoła (czarne garnitury, rowery, misja na dwa lata, nawet do Mongolii).
8. Zakaz hazardu, gier losowych i „złego towarzystwa”
Las Vegas? Nie dla mormona!
Gry komputerowe? Umiarkowanie, najlepiej strategiczne, gdzie wygrywa sumienie.
Kodeks mormona XXI wieku:
Nie pijesz, nie klniesz, nie grasz w pokera, a jak już musisz zgrzeszyć — robisz to z pokorą i wpisem w księdze czynów (do odpracowania w sobotę).
